Gdy w 1939 r. wybuchła II wojna światowa, miał 16 lat. Wówczas porzucił młodzieńcze marzenia i stanął do walki z wrogiem. Walczył z III Rzeszą Niemiecką i komunistyczną władzą narzuconą Polsce przez Związek Sowiecki. Wykolejał niemieckie pociągi, odbijał więźniów, atakował wraże posterunki. Nie zostawiał swoich ludzi samych na pastwę wrogów.
We wrześniu 1939 r. na Polskę napadły dwa wrogie totalitaryzmy: III Rzesza Niemiecka i Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich – rozpętały tym samym II wojnę światową. Polskie państwo upadło pod naporem wrogich sił, lecz Polacy nie złożyli broni. Nadal walczyli, ale w konspiracji.
Przeciwko Niemcom w podziemiu
Do jednej z podziemnych organizacji dołączył Jan Rodowicz, przyjmując pseudonim „Anoda”. Został członkiem Szarych Szeregów – czyli konspiracyjnej organizacji harcerskiej. Nie zrezygnował jednocześnie z dalszego kształcenia, ponieważ nie tylko polska armia i władze cywilne zeszły do podziemia, ale także system edukacji. Rodowicz pobierał nauki na tzw. „tajnych kompletach”, które odbywały się w całkowitej konspiracji przed okupantem. Dzięki temu w 1941 r. zdał maturę. Później ukończył kurs budowy maszyn i elektrotechniki, pracując jednocześnie w warsztacie elektrotechnicznym i angażując się w działalność konspiracyjną. Poszerzał także wiedzę z zakresu wyszkolenia wojskowego. Pod koniec 1942 r. ukończył kurs w szkole podchorążych, następnie przeszedł szkolenia bojowe i dywersyjne.
Na początku wojny „Anoda” zajmował się tzw. małym sabotażem w organizacji „Wawer”, działającej w ramach Szarych Szeregów i podporządkowanej jednocześnie Komendzie Głównej Związku Walki Zbrojnej. Jej członkowie, wywodzący się głównie z młodzieży szkolnej, pisali na murach antyniemieckie hasła, ośmieszali zarządzenia okupanta, starając się w ten sposób podtrzymywać ducha patriotycznego w społeczeństwie.
Akcje bojowe
Po zdobyciu wiedzy wojskowej i nabraniu doświadczenia Jan Rodowicz zaczął uczestniczyć w akcjach zbrojnych. Został mianowany zastępcą dowódcy drużyny, dowodzonej przez Feliksa Pendelskiego „Felka” – w ramach Grup Szturmowych Szarych Szeregów.
Wziął udział m.in. w słynnej „akcji pod Arsenałem”, która miała miejsce 26 marca 1943 r. i nosiła kryptonim „Meksyk 2”. Podczas walki, młodzi polscy partyzanci, odbili w czasie transportu więzionego przez Niemców swojego kolegę – Jana Bytnara „Rudego” , jednego z dowódców Grup Szturmowych Szarych Szeregów. W tej akcji Jan Rodowicz „Anoda” wykazywał się niezwykłą odwagą i bohaterstwem, ratując Aleksego Dawidowskiego. W ramach uznania zasług, dowództwo odznaczyło Rodowicza Krzyżem Walecznych.
To nie jedyna akcja bojowa „Anody”. Brał on udział m.in. w odbiciu 49 więźniów transportowanych pociągiem do niemieckiego KL Auschwitz oraz w ataku na magazyny chemiczne, w celu zdobycia chloranu potasu do produkcji bomb.
W drugiej połowie 1943 r. Rodowicz objął dowództwo nad plutonem. Brał czynny udział we wszystkich akcjach bojowych, wraz ze swoimi ludźmi. We wrześniu 1943 r. wspólnie wykoleili i ostrzelali niemiecki pociąg na linii Warszawa-Dęblin, który wiózł na urlop niemieckich żołnierzy. W czerwcu 1944 r. wysadzili przepust kolejowy koło Przeworska, w celu sparaliżowania logistyki niemieckiej. W tym samym miesiącu ostrzelali jeszcze niemieckie samochody niedaleko Warszawy.
W Powstaniu Warszawskim
W ostatnich dniach lipca 1944 r. Rodowicz wrócił do Warszawy, gdzie 1 sierpnia wybuchł największy antyniemiecki zryw zbrojny w czasie II wojny światowej – Powstanie Warszawskie. Jako zastępca dowódcy plutonu, „Anoda” brał udział w opanowaniu gmachu szkoły przy ul. Spokojnej 13. Następnie, 8 sierpnia wziął udział w obronie cmentarzy wolskich. Wraz ze swoim plutonem przeprowadził skuteczny kontratak na Niemców. Doszło nawet do walki wręcz z wrogimi żołnierzami, ale udało się Niemców wyprzeć z zajmowanych pozycji, zadając im dotkliwe straty i zdobywając broń, której bardzo brakowało powstańcom. Dzień później „Anoda” został jednak ranny i trafił do szpitala. Dowództwo Armii Krajowej (https://dignitynews.eu/pl/armia-krajowa-ak-byla-fenomenem-w-okupowanej-przez-niemcow-europie/ ) przyznało mu za walkę Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari ( https://dignitynews.eu/pl/virtuti-militari/ ) i awansowało na stopień porucznika.
W czasie, gdy „Anoda” przebywał na leczeniu w szpitalu, placówka została ewakuowana ze Starego Miasta. Ranni musieli kanałami przechodzić w bezpieczniejsze miejsca. We wrześniu „Anoda” wrócił do walki, ale ponownie został ranny. Niestety, w drodze do szpitala raniono go po raz kolejny. Stracił wówczas przytomność i został ewakuowany na drugą stronę Wisły. Tam stacjonowała sowiecka armia, która przyglądała się wykrwawiającemu Powstaniu i nie zamierzała pomóc w walce z Niemcami.
Przeciwko komunistom
Rodowicz trafił do szpitala w Otwocku pod Warszawą. Gdy na początku 1945 r. zakończył kurację i opuścił szpital, zastał już Polskę rządzoną przez komunistów. „Anoda”, podobnie jak wielu innych kolegów, włączył się w nową działalność konspiracyjną Zajmował się m.in. rozpoznaniem siedzib urzędów bezpieczeństwa, więzień, pomagał ochraniać przedstawicieli legalnych władz Polski. Dbał również o pamięć o poległych kolegach, organizując pogrzeby zabitych w czasie walk kolegów, których ciała wydobywano spod gruzów zniszczonej przez Niemców Warszawy.
Próbował również wrócić do normalności i zaczął uczęszczać na studia na Politechnice Warszawskiej. Jednak w wigilię Świąt Bożego Narodzenia 1948 r. został aresztowany przez komunistycznych funkcjonariuszy. Przesłuchiwano go w brutalny sposób: bito i torturowano. 7 stycznia 1949 r. po jednym z przesłuchań zmarł. Według wersji przedstawionej przez komunistyczne władze, miał popełnić samobójstwo, skacząc z IV piętra. Najprawdopodobniej jednak został z niego wypchnięty przez funkcjonariuszy bezpieki.
Ciało „Anody: potajemnie pogrzebano, a rodzinę o jego śmierci poinformowano dopiero 1 marca. Kilkanaście dni później rodzina Rodowicza dokonała ekshumacji, a następnie pochowała go w rodzinnym grobie na cmentarzu Stare Powązki w Warszawie.