W związku z ogłoszoną drastyczną podwyżką cen artykułów spożywczych, 25 czerwca 1976 r. zastrajkowało blisko 100 tys. osób w różnych częściach Polski. Wystąpienia największą skalę miały miejsce w Radomiu, Ursusie i Płocku. Pomimo brutalnego spacyfikowania przez siły porządkowe, władze musiały wycofać się z zapowiadanych podwyżek.
Późnym wieczorem 24 czerwca 1976 r. premier rządu komunistycznej Polski zapowiedział wprowadzenie drastycznych podwyżek cen artykułów spożywczych ( m.in. cukier – 90%, ryż – 150 %, mięso i ryby – blisko 70 %, nabiał 64 %). Operację miał złagodzić system rekompensat płac, który w odczuciu społecznym był niesprawiedliwy dla najmniej zarabiających, ponieważ kwotowo najmniej zarabiający mieli otrzymać 240 zł przy zarobkach 1300 zł, a zarabiający powyżej 6000 zł mieli otrzymać 600 zł. Niezadowolenie społeczne zwiększał również fakt, że podwyżka została ogłoszona jako propozycja zgłoszona do konsultacji społecznej wśród zaufanego aktywu należącego do partii komunistycznej, podczas gdy faktycznie tabele z nowymi cenami produktów były już nawet wydrukowane i dostarczone do poszczególnych części kraju, tak by mogły być stosowane od poniedziałku 28 czerwca 1976 r.
W reakcji na podwyżki w piątek 25 czerwca 1976 r. doszło do wybuchu strajków w ponad 100 zakładach pracy na terenie 24 spośród 49 województw w Polsce. Wzięło w nich udział blisko 100 tys. osób. Do największych doszło na ulicach Radomia, Płocka i Ursusa. W tych miastach miały miejsce również walki ludności z siłami porządkowymi. Szczególnego charakteru nabrał protest w Radomiu, gdzie, oprócz poważnych starć ulicznych, podpalono miejscową siedzibę władz partyjnych. Łącznie w mieście w proteście wzięło udział ponad 20 tys. osób. Władze, aby go stłumić, były zmuszone ściągnąć siły porządkowe z innych miast, które brutalnie spacyfikowały protestujących robotników. Bunt społeczny odniósł jednak pozytywny skutek, ponieważ komuniści wycofali się z zapowiadanych podwyżek cen.
W związku z protestem na terenie Radomia zostało zatrzymanych ponad 600 osób, które były brutalnie bite w ramach tzw. „ścieżek zdrowia”. Część z nich sądzono , m.in. w pokazowych procesach, na których zapadały nawet wyroki 10 lat więzienia.