Strona główna » Co da połączenie dwóch Polaków, kija bambusowego i plecaka? Wykrywacz min

Co da połączenie dwóch Polaków, kija bambusowego i plecaka? Wykrywacz min

przez Dignity News
Ręczny detektor elektromagnetyczny – tak możemy fachowo  nazwać urządzenie popularnie określane wykrywaczem min. Niektórzy twierdzą, że jego początki sięgają czasów sprzed II wojny  światowej, kiedy  w pracowni Instytuty Radiotechniki Wojskowej w Warszawie, miał nad nim pracować płk  Lisiecki.

Natomiast na 100 %. wiemy, że na przełomie 1941 i 1942 r. pracowali nad nim dwaj Polacy: por. Józef Kosacki i por. Andrzej Graboś. Obaj  służyli w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, czyli formacji wojskowej, która została stworzona po upadku Polski pod naporem nazistowskich Niemiec i Związku Sowieckiego we wrześniu 1939 r.

Jak wyglądał pierwszy detektor?

Stworzony przez Polaków prototyp składał się z kilku części. Na samym dole urządzenia znajdował się talerz w kształcie elipsy. W środku talerza pracowały dwie cewki, które, jak wiemy z lekcji fizyki, razem tworzą pole elektromagnetyczne. Talerz był przyczepiony do bambusowego kija, który z drugiej strony trzymał operator wykrywacza. Osoba użytkująca urządzenie miała również założony plecak z aparaturą pomiarową i słuchawki. Gdy wykrywacz trafiał na metal, dawał znać odpowiednim sygnałem

Pomógł Brytyjczykom i nie tylko im

Polacy przeprowadzili testy w marcu 1942 r. na szkockich plażach. Wypadły one pomyślnie i Brytyjczycy wprowadzili wykrywacze  do użycia przez ich wojska. To właśnie detektor min pomógł brytyjskim żołnierzom przejść po zaminowanych polach podczas bitwy pod El Alamein, co przechyliło szalę zwycięstwa na stronę aliantów.

Konstrukcja stworzona przez Polaków okazała się ponadczasowa. Używano jej w wielu armiach przez ponad 50 lat, w tym m.in. podczas wojny w Zatoce Perskiej. Kosacki nigdy nie opatentował wynalazku. Został on bezpłatnie oddany na użytek brytyjskiej armii.

Może cię rówież zaintersować