Kończący się okres wakacyjny to sezon na snucie opowieści o ukrytych kosztownościach i poszukiwaniach skarbów w starych zamkach. Jedną z twierdz, w których ponoć ukryto cenne precjoza, jest zamek w Niedzicy.
Legenda o skarbie wiąże się z historią Sebastiana de Berzewiczego. Był on XVIII-wiecznym obieżyświatem, potomkiem właścicieli zamku, leżącego wówczas na granicy Królestwa Polskiego i Cesarstwa Austriackiego. Podróżując po świecie, Berzewiczy trafił do hiszpańskich kolonii w Ameryce Południowej. Miał tam poślubić inkaską arystokratkę o imieniu Barbola Atahualpa Inca Ulloa. Z tego związku narodziła się córka Umina. Ta z kolei, wedle legendy, poślubiła krewnego wodza antyhiszpańskiego powstania, Tupaca Amaru II, co po stłumieniu buntu sprowadziło na rodzinę gniew kolonizatorów. Berzewiczy musiał więc uciekać wraz z rodziną, a na miejsce schronienia wybrał Wenecję. Niestety tam jego zięć został zasztyletowany, co skłoniło go do zmiany miejsca zamieszkania. Wybrał zamek w Niedzicy nad Dunajcem. Tu także jego rodzina nie zanznała szczęścia, ponieważ zamaskowani napastnicy, zakradłwszy się do zamku, zabili także córkę Sebastiana, a on zrozpaczony pochował ją wraz z legendarnym skarbem Inków. . Po tej tragedii wnuka Antoniego oddał w tajemnicy do adopcji mieszkającemu na Morawach kuzynowi, w celu ochrony przed hiszpańskimi szpiegami.
W okresie komunistycznej Polski wicemarszałek Sejmu Andrzej Benesz ujawnił się jako potomek Antoniego i rozpoczął poszukiwania skarbu. Odkrył jakoby dwa egzemplarze aktu adopcji młodego Inka, jeden spisany na papierze, drugi w inkaskim zapisie kipu (pismo węzełkowe), znaleziony pod schodami w zamku w Niedzicy. Benesz zginął w wypadku samochodowym dzień przed tym, gdy miał wyjawić tajemnicę Inków swojemu jedynemu synowi…
Wątpliwości budzi wiek Berzewiczego. Miał on się wsławić w walkach w powstaniu rdzennych mieszkańców Peru, choć osiągał już wtedy 82 lata. Przyjmujemy datę jego urodzin na rok 1698, choć inna wersja podaje, że urodził się w 1738 roku. Podważano także autentyczność dokumentów. Akt adopcji Antoniego został spisany polszczyzną nie współczesną dla okresu życia Berzewiczego. Natomiast kipu zostało znalezione za pomocą wskazówek zapisanych w wersji papierowej, co podważa rzetelność tego znaleziska. Dziwne było także zaginięcie kipu, które Benesz miał przekazać bliżej nieokreślonej inkaskiej delegacji, po której ślad zaginął. Może jednak skarb istnieje i nadal czeka na odkrycie?