Niekiedy podczas okupacji niemieckiej zdarzało się tak, że Polacy przyjmowali na przechowanie Żydów na prośbę swoich żydowskich przyjaciół i znajomych, którzy mieli na tyle dobry wygląd, że chodzi po ulicach swobodnie. Dzięki temu mogli skutecznie pomagać swoim prześladowanym rodakom. Tak postępował antykwariusz Karol Sakiel, który namówił swego polskiego kolegę Jana Kamrowskiego do pomocy Żydom. Ratowanie decyzją niemieckich władz okupacyjnych groziło bezwzględną karą śmierci.
Kamrowski w listopadzie 1939 r. został wysiedlony z Gdańska i osiedlił się w Warszawie. Zamieszkał przy ul. Mazowieckiej 14, gdzie wraz z Witoldem Zubrzyckim prowadził sklep i mały warsztat usługowy. W tym ostatnim zajmował się naprawą aparatów fotograficznych i urządzeń optycznych. Wiodło mu się na tyle dobrze, że przeprowadził się do podwarszawskiego Józefowa i jednocześnie w Warszawie stać go było na wynajem pokoju przy ul. Chmielnej 20.
W 1942 r., prawdopodobnie w czasie trwania akcji likwidacyjnej w warszawskim getcie lub tuż przed nią, do Polaka z prośbą o zaopiekowanie się Żydami zwrócił się antykwariusz Sakiel, który pochodził ze znanej żydowskiej rodziny antykwariuszy warszawskich. Chciał, by Kamrowski wziął na przechowanie rodzinę Ludmererów. Ten zgodził się bez wahania.
Ludmererów, tj. Józefa i jego żonę Kamrowski umieścił w Józefowie, opłacając im czynsz, i wspierając na różne sposoby. Ich 18-letnia córka ukrywała się w innym miejscu. Zdecydowano, że Józef będzie prowadził jawne życie pod nazwiskiem Budziak. By się utrzymać, podjął pracę. Żona natomiast nie opuszczała józefowskiego domku ze względu na tzw. zły wygląd, tj. semickie rysy. Sytuacja ta trwała przez dwa lata do 1944 r., a w pomoc zaangażowała się zarówno siostra, jak też matka Kamrowskiego oraz partner biznesowy Zubrzycki. Ludmererowie wyprowadzili się z Józefowa przed powstaniem warszawskim.
Oprócz pomocy udzielonej Ludmererom Kamrowski zaangażował się w ratowanie kolejnej osoby. Stało się to również na prośbę antykwariusza Sakiela. Była to Bronisława Kozłowska-Ratney, która tułała się po strychach i piwnicach, próbując przetrwać. Ukrywała się u Kamrowskiego przy Chmielnej 20 przez 6 tygodni, lecz w tej kamienicy Niemcy odkryli kryjówkę Żydów, więc Bronisława musiała zmienić miejsce pobytu. Przetrwała okupację – znaleziono jej inne lokum.
Kamrowski pomógł także Ewie Węgrowskiej. Wyrobił dla niej fałszywą kenkartę. Niestety, nie wiemy, czy przybyła ona do niego także z polecenia Sakiela. Wojnę przeżyła, podobnie jak Ludmererowie.