Serial „Wielka woda” tydzień od premiery obejrzano w 10 mln gospodarstw domowych na całym świecie – poinformował Netflix. Produkcja była drugim najczęściej oglądanym nieanglojęzycznym serialem w serwisie, plasując się w rankingu Top 10 w 78 krajach, w tym w Polsce, Kanadzie, Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Maroku i Turcji.
„Wielka woda” to dramat katastroficzny, inspirowany wydarzeniami z okresu powodzi tysiąclecia, która nawiedziła południową Polskę, w tym Wrocław w 1997 roku. W jej wyniku zginęło 56 osób, a szkody oszacowano na ok. 3,5 mld. dolarów.
– Dzięki popularności produkcji ludzie z każdego zakątka globu poznają ważny fragment polskiej historii. Ale to, co dla mnie jest najistotniejsze, to że niezależnie od kontynentu widzowie utożsamiają się z naszymi bohaterami. Właśnie o to nam chodziło, aby stworzyć uniwersalną opowieść o sile wspólnoty i rodziny w obliczu katastrofy – skomentował w komunikacie Jan Holoubek, reżyser formatujący „Wielką Wodę”.
Na potrzeby serialu w warszawskim studiu odtworzono wnętrze wrocławskiego biurowca Poltegor, który w 1997 roku pełnił ważną rolę. Miała w nim siedzibę redakcja Telewizji Dolnośląskiej TeDe. W jej pomieszczeniach utworzono sztab antykryzysowy, który na bieżąco współpracował z dziennikarzami. TeDe nadawała wtedy non stop serwis powodziowy, komunikaty, apele i informacje od powodzian.
Zdjęcia realizowano także wielkim basenie w Srebrnej Górze, gdzie wybudowano ściany kamienic, które następnie pomalowano, ucharakteryzowano i zalano, tworząc realistycznie wyglądający Wrocław z czasu powodzi. Podczas siedemdziesięciu ośmiu dni zdjęciowych przez plan serialu przewinęło się około 5 tys. statystów.
Ukazana w serialu praca ekipy telewizyjnej we wsi Kęty wydarzyła się naprawdę. W rzeczywistości była to wieś Łany, gdzie mieszkańcy uniemożliwili wysadzenie wałów, które rozważano aby obniżyć wysokość zbliżającej się do Wrocławia fali powodziowej.
Arkadiusz Słomczyński