Strona główna » Niemieckie naloty terrorystyczne na Polskę we wrześniu 1939 r.

Niemieckie naloty terrorystyczne na Polskę we wrześniu 1939 r.

przez Dignity News
W trakcie kampanii wrześniowej 1939 r.  bardzo często  niemieckie samoloty Luftwaffe na cel swoich ataków obierały  obiekty nie mające żadnego znaczenia militarnego. Bomby były zrzucane na polskie miasta i wsie i od ich odłamków czy wznieconych pożarów ginęli przede wszystkim cywilni mieszkańcy Polski. Niemieccy lotnicy ostrzeliwali również z broni pokładowej rzesze uciekających Polaków stłoczonych na drogach. Wszystkie te działania miały sterroryzować polskie społeczeństwo.

Niemcy w swoich planach ataku na Polskę dużą rolę wyznaczyli jednostkom pancernym i zmotoryzowanym, które szybkimi rajdami miały siać spustoszenie w szeregach polskiej armii. Kluczowa rola  przypadła niemieckiemu lotnictwu wojskowemu – Luftwaffe, którego zadaniem było atakowanie lotnisk, dróg i linii kolejowych, miejsc koncentracji wojsk, ale również, jak się szybko okazało, jego celem stały się miejsca całkowicie pozbawione wojskowej infrastruktury.

Traktat Wersalski z 1919 r., kończący I wojnę światową, na przegrane Niemcy nakładał szereg ograniczeń dotyczących sił zbrojnych. Jednym z nich był zakaz posiadania lotnictwa wojskowego. Ograniczenie to jednak było obchodzone poprzez Niemców, którzy nawiązali ścisłą współpracę wojskową ze Związkiem Sowieckim. Dzięki otwartej w 1925 r. szkole lotniczej w Lipecku, obok Woroneża, możliwe okazało się szkolenie przyszłych niemieckich pilotów i personelu technicznego.  Tutaj również znajdowały się poligony lotnicze, gdzie rozwijano konstrukcje lotnicze. Zakaz był również łamany w Niemczech pod pozorem rozwoju niemieckiego lotnictwa cywilnego.

Sytuacja całkowicie ulegała zmianie po dojściu do władzy Adolfa Hitlera  w 1933 r., kiedy państwo niemieckie jawnie zaczęło łamać postanowienia traktatu wersalskiego. Już na początku 1935 r. powołano niemieckie lotnictwo wojskowe Luftwaffe, którego dowódcą został jeden z najbliższych współpracowników Hitlera – Herman Göring, pilot myśliwski z czasu I wojny światowej. Od tego momentu następował dynamiczny rozwój sił powietrznych, zarówno ilościowy, jak również techniczny. Formowano nowe pułki lotnicze, na deskach kreślarskich pracowni konstruktorskich pojawiały się plany nowych samolotów, które po oblataniu były kierowane do masowej produkcji. Wśród nich znalazły się zarówno nowoczesne myśliwce, jak również bombowce.

Także biorący udział w wojnie domowej w Hiszpanii niemiecki Legion Condor został wyposażony w nowy sprzęt. Pod koniec kwietnia 1937 r. bombowce z tej formacji dokonały nalotu na Guernicę, w wyniku którego zginęło około 1000 osób i zniszczona została zabudowa miasta w 60%.

Ta zbrodnia stanowiła jednak preludium do nadchodzących wydarzeń w Polsce w 1939 r., po wybuchu II wojny światowej,.  Zapowiedzią niemieckiego bestialstwa, które polegało na nalotach na bezbronne społeczeństwo,  były słowa jednego z dowódców Luftwaffe generała Alberta Kesselringa.  Skierował je do absolwentów szkół lotniczych niedługo przed  agresją na Polskę: „Krążąc nad miastami i polami wroga, winniście zdławić w sobie wszelkie uczucia. Musicie powiedzieć sobie, iż istoty, które widzicie, nie są ludźmi. Ludźmi są bowiem tylko walczący Niemcy. Dla niemieckiej Luftwaffe nie istnieją ani tak zwane obiekty niewojskowe, ani względy uczuciowe. Kraje nieprzyjacielskie winny zostać starte z powierzchni ziemi”.

W trakcie kampanii wrześniowej 1939 r. Niemcy posiadali ogromną przewagę nad polskimi siłami zbrojnymi, zarówno w ilości samolotów, jak również ich nowoczesności (niemieckim konstrukcjom dorównywały jedynie polskie bombowce PZL-37 „Łoś” będące od niedawna na wyposażeniu polskich jednostek). W działania wojenne zaangażowane były dwie z niemieckich czterech flot powietrznych (1 operująca na północy i 4 na południu).

Niemieccy piloci już od pierwszego dnia wojny stosowali się do wytycznych Kesselringa, czego przykładem było trzykrotne bombardowanie 1 września 1939 r. przygranicznego Wielunia, pozbawionego polskich jednostek wojskowych. Pierwszy nalot miał miejsce około godz. 5.30 i dokonało go  29 bombowców nurkujących Junkers Ju-87 „Stuka” z 76. Pułku. Wśród celów znalazł się m.in. szpital, pomimo  oznakowania go symbolem z czerwonym krzyżem na dachu. Pół godziny później miasto zostało ponownie zbombardowane przez 20 samolotów, a dzieła zniszczenia dokończyło kolejnych 30 Ju-87 „Stuka” w godzinach popołudniowych. Śmierć w efekcie nalotów poniosło kilkuset cywilnych mieszkańców miasta, a zniszczeniu uległo 75% jego zabudowy, w tym synagoga wybudowana w 1842 r.

Pierwszego dnia wojny stolica Polski Warszawa stała się również celem nalotów Luftwaffe. Poza lotniskiem Okęcie objęły one również dzielnice mieszkaniowe. Praktycznie każdego dnia Niemcy   bombardowali miasto. Najbardziej intensywne naloty miały miejsce w dniach 7,9,10,13,16,17,20,23 i 25 września, kiedy to niemieckie samoloty wielokrotnie nadlatywały nad stolicę, atakując przede wszystkim obiekty cywilne, strzelając często z broni pokładowej do ludności cywilnej. Tak było m.in. 13 września, kiedy kule z niemieckich samolotów dosięgły kobiety kopiące kartofle na obrzeżach Warszawy. Wśród nich znalazła się 14-letnia Anna Kostewicz, której martwe ciało i płaczącą nad dziewczynką młodszą siostrę Kazimierę sfotografował amerykański dokumentalista Julien Bryan. Z kolei ostatnie bombardowanie z 25 września było typowym nalotem dywanowym. Wówczas nad Warszawą znalazło ponad 400 samolotów wykonujących łącznie blisko 1200 lotów bojowych i zrzucających  ponad 600 ton bomb, wskutek czego śmierć poniosło m.in  700 pacjentów  w dwóch warszawskich szpitalach.

Celem niemieckich nalotów były praktycznie wszystkie polskie miasta i miasteczka, oraz żyjąca w niej ludność cywilna. Podajmy przykład niewielkiego Frampola na Lubelszczyźnie, którego unikatowa zabudowa, w tym największy rynek w Europie, została prawie całkowicie zniszczona.

Może cię rówież zaintersować