Strona główna » Niemiec, który został Polakiem i od zera zbudował polską flotę wojenną

Niemiec, który został Polakiem i od zera zbudował polską flotę wojenną

przez Dignity News
Józef Unrug to Niemiec, który wybrał bycie Polakiem. Jego życie było pełne zasług dla polskiej marynarki wojennej. Bronił polskiego wybrzeża przed napaścią niemieckich nazistów. A gdy dostał się do hitlerowskiej niewoli, nie chciał mówić w języku niemieckim.

Urodzony 7 października 1884 r. w Brandenburgu (Niemcy), Józef Unrug wywodził się z rodziny o długiej i bogatej historii. Jego przodek w XVI wieku został przyjęty do polskiej szlachty i osiadł w Wielkopolsce (jeden z zachodnich regionów Polski) ). Ojciec Józefa, Tadeusz, służył jako generał w pruskich siłach zbrojnych. To od niego zaczerpnął głęboką miłość do polskiego języka i kultury.

Wilk morski

Unrug  rozpoczął edukację w 1891 r. w Dreźnie. Po zakończeniu nauki w gimnazjum, w 1904 r., postanowił poświęcić się karierze wojskowej i wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej w Kilonii.  Niemiecka flota była wtedy jedną z najbardziej rozwiniętych na świecie.

Po zakończeniu szkolenia, Unrug zdobył stopień podporucznika i służył na różnych okrętach niemieckich. W 1915 r. doszedł do rangi kapitana i zaczął dowodzić łodziami  podwodnymi. Jego kariera nabierała rozpędu, a od połowy 1917 r. do wiosny 1919 r. był dowódcą flotylli okrętów podwodnych i komendantem szkoły dla podwodniaków.

Wybrał Polskę

Józef Unrug, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r., zdecydował się poświęcić swoje umiejętności i doświadczenie dla odbudowy polskiej floty wojennej. W dniu 19 maja 1919 r. zgłosił się do służby, stając przed wyjątkowym wyzwaniem: Polska nie miała wówczas ani jednego okrętu, ani załogi, ani nawet portu morskiego.

Pierwszym krokiem w kierunku odbudowy floty było zdobycie okrętu. Unrug, wykorzystując swoje kontakty i doświadczenie, zakupił w Gdańsku statek, który został później przekształcony w ORP „Pomorzanin”. Był to parowiec zbudowany w 1893 r. w Niemczech, który służył jako platforma do szkolenia przyszłych polskich marynarzy.

W 1920 r., Unrug został mianowany pierwszym kierownikiem nowo utworzonego Urzędu Hydrograficznego w Gdańsku. Zajmował się  nie tylko organizowaniem floty, ale również jej rozwojem i modernizacją. W 1925 r., po pięciu latach intensywnej pracy, został mianowany dowódcą Floty II Rzeczypospolitej Polskiej.

W 1933 r., Józef Unrug otrzymał awans na kontradmirała i kontynuował swoje działania na rzecz rozbudowy i modernizacji floty. Zdobywał środki finansowe z różnych źródeł, w tym ze składek społecznych, co umożliwiło zakup nowoczesnych okrętów i wyposażenia. Jego inicjatywa doprowadziła do utworzenia Funduszu Obrony Morskiej, który zebrał znaczące środki na budowę okrętu podwodnego ORP „Orzeł”.

Przeciwko niemieckiemu najeźdźcy

Gdy Niemcy zaatakowały Polskę w 1939 r. i rozpętały II wojnę światową, Unrug stał na czele obrony Helu i polskiego wybrzeża. Pomimo że trzy z czterech polskich niszczycieli zostały skierowane do brytyjskich portów, Unrug z niezwykłą determinacją i odwagą dowodził resztą sił, broniąc jednego z ostatnich punktów oporu w Polsce.

Ostatecznie, 2 października 1939 r., w obliczu niemożliwości dalszej obrony i z troską o los ludności cywilnej, Unrug podjął jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu – ogłosił kapitulację. Wraz ze swoimi żołnierzami trafił do niemieckiej niewoli.

W niemieckiej niewoli

Jego postawa w obozach jenieckich była równie godna podziwu jak jego wcześniejsze dokonania na polu bitwy. Unrug, który wcześniej służył w niemieckiej marynarce, miał możliwość korzystania z przywilejów w niewoli. Niemniej jednak, zdecydowanie je odrzucił.

Na wszelkie próby komunikacji w języku niemieckim odpowiadał wyłącznie w języku polskim, deklarując, że „jest polskim oficerem i wyrzucił z pamięci język niemiecki 1 września 1939 r.”. Nawet gdy niemiecka rodzina Unruga próbowała go przekonać do powrotu do Niemiec i służby w Kriegsmarine, pozostał nieugięty. Jego niezłomność i bierny opór, takie jak odmowa podawania ręki niemieckim strażnikom, przyniosły mu surowe traktowanie i szykany.

Unrug nie tylko dbał o własną godność, ale również starał się podtrzymywać morale wśród innych polskich jeńców. Zachęcał ich do aktywności fizycznej i intelektualnej, co miało niebagatelne znaczenie dla ich ducha i kondycji. Sam w niewoli przeczytał 400 książek w językach francuskim i angielskim.

Ostatecznie, 29 kwietnia 1945 r., doświadczył wyzwolenia przez wojska amerykańskie w obozie Murnau w Bawarii.

Losy na emigracji

Po zakończeniu II wojny światowej, Unrug znalazł się w Wielkiej Brytanii. W 1946 r. awansował do stopnia wiceadmirała i rok później został odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari. Choć brytyjski rząd oferował mu emeryturę, Unrug, w akcie solidarności z innymi polskimi żołnierzami, którzy nie otrzymali takich świadczeń, odmówił jej przyjęcia.

Nie mogąc wrócić do Polski, która znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, Unrug zdecydował się na życie na emigracji. W 1948 r. wraz z żoną Zofią wyemigrował do Maroka. Później, od 1958 roku, małżeństwo osiedliło się we Francji niedaleko Orleanu. W tym okresie Unrug pracował nawet jako kierowca ciężarówki.

Powrót do Ojczyzny

Unrug zmarł w 1973 r. we Francji. Wyraził życzenie, aby jego prochy zostały przeniesione do Polski tylko wtedy, gdy kraj ten będzie wolny i jego podkomendni zostaną godnie upamiętnieni. Jego marzenie spełniło się dopiero w 2018 r., kiedy, dzięki staraniom Instytutu Pamięci Narodowej i innych organizacji, prochy Unruga i jego żony zostały przeniesione do Polski i pochowane na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni.

Warto również wspomnieć, że w 2018 roku prezydent Andrzej Duda, na wniosek ministra obrony narodowej, mianował pośmiertnie wiceadmirała Józefa Unruga na stopień admirała floty.

Może cię rówież zaintersować