Od lipca żołnierze polscy i niemieccy razem będą pełnić dyżur w ramach sił szybkiego reagowania UE – to efekty zacieśniania współpracy polsko – niemieckiej, o których poinformowali w poniedziałek szefowie resortów obrony obu krajów.

– Polska i Niemcy biorą odpowiedzialność za siły szybkiego reagowania w Europie. Od lipca br. nasze grupy bojowe, 2,5 tysiąca żołnierzy polskich, 2,5 tysiąca żołnierzy niemieckich będzie w gotowości do szybkiego reagowania i rozlokowania. To są siły szybkiego rozmieszczenia wypełniające zadania kompasu strategicznego Unii Europejskiej – powiedział minister Kosiniak – Kamysz po spotkaniu z szefem resortu obrony Niemiec Borisem Pistoriusem.

Szef polskiego resortu podkreślił, że współpraca w ramach Unii Europejskiej i NATO jest fundamentem związanym z bezpieczeństwem Europy, fundamentem dorobku demokracji, dorobku cywilizacyjnego, zasad i wartości, w którym życie jednostki i rządy prawa stanowią podstawę.

– To fundament, który będziemy rozwijać, będziemy wzmacniać. Rozmawialiśmy o bardzo konkretnych sprawach współpracy pomiędzy naszymi państwami w wymiarze militarnym i w wymiarze politycznym – zaznaczył wicepremier Kosiniak-Kamysz.

Przedmiotem rozmów szefów resortów obrony Polski i Niemiec były m.in. kwestie współpracy polsko-niemieckiej w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, pomocy walczącej Ukrainie oraz współpracy w ramach NATO i Unii Europejskiej. Wśród tematów znalazły się także kwestie związane z inicjatywą wspólnego zakupu przez państwa Unii Europejskiej amunicji na rzecz Ukrainy.

– 26 marca aktywujemy, jako Polska i Niemcy, koalicję zdolności opancerzonych na rzecz Ukrainy. To jest jedna z najważniejszych koalicji jaka powstała. Jesteśmy jako dwa państwa liderami tego projektu. Zgłosili się już inni nasi partnerzy: Wielka Brytania, Szwecja, Włochy, którzy deklarują chęć udziału w tej koalicji – relacjonował szef MON. Dodał, że w maju Polska będzie gospodarzem spotkania szefów resortów obrony Polski, Niemiec i Francji.

Arkadiusz Słomczyński