Rodzina Baranków z wsi Siedliska pod Miechowem, wraz z dziećmi, zginęła z niemieckich rak jednego dnia. Okupanci zamordowali najpierw ukrywanych przez nich Żydów, a potem Polaków.
Gdy 15 marca 1943 r. słońce dopiero wstało. do gospodarstwa polskiej rodziny Baranków ze wsi Siedliska pod Miechowem wkroczyło 6 funkcjonariuszy Sonderdienstu (niemiecka policja na terenie Generalnego Gubernatorstwa powołana przez gubernatora Hansa Franka) i jeden żandarm. Wiedzieli oni, że u Polaków ukrywani są Żydzi. Za przechowywanie osób narodowości żydowskiej na terenie Generalnego Gubernatorstwa groziła bezwzględna kara śmierci. Tak surowe przepisy obowiązywały na okupowanych ziemiach polskich.
Specjalna kryjówka
Najpierw Niemcy udali się do sołtysa wsi i nakazali mu zebrać grupę mężczyzn. Tym z kolei polecili przeszukać domostwo Baranków. Mężczyźni weszli na strych, lecz nikogo tam nie znaleźli. Odkryto jednak specjalnie dobudowaną ścianę (między domem a chlewem), gdzie urządzono kryjówkę dla Żydów. Tam znajdowały się tam cztery osoby: mężczyźni pochodzący z Miechowa, oraz dwaj bracia Gotfrydowie z ich ojcem Ukrywających się wyprowadzono i zastrzelono.
Zbrodnia podczas libacji
Po zamordowaniu osób narodowości żydowskiej Niemcy zabrali się za rodzinę Baranków. Kazali opuścić innym teren domostwa. Pijąc alkohol, przesłuchiwali brutalnie rodzinę Baranków. Wkrótce zastrzelili matkę i ojca (Łucję i Wincentego). Następnie zabrali ich synów (dziewięcioletniego Tadeusza i trzynastoletniego Henryka) i zamordowali strzałem w tył głowy. Z masakry ocalała jedynie macocha Wincentego, Katarzyna. Dzięki drobnej posturze ukryła się za piecem.
Niemieccy naziści zapowiedzieli jednak mieszkańcom wsi, że jeśli nie odnajdą kobiety, to zostanie zamordowanych 40 innych Polaków. Zastraszeni mieszkańcy odnaleźli Katarzynę i zaprowadzili ją na niemiecki posterunek, gdzie została zastrzelona. .
Kto doniósł?
Nie wiemy, jak Niemcy dowiedzieli się o ukrywanych Żydach. Podejrzewa się, że wydał ich na torturach jeden z żołnierzy Polskiego Podziemia Niepodległościowego, Armii Krajowej. Sąd po wojnie oczyścił go jednak z zarzutów.
3 lipca 2012 r. Łucja, Wincenty i Katarzyna zostali pośmiertnie uhonorowani przez Instytut Yad Vashem medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Ten sam zaszczyt spotkał ich synów Tadeusza i Henryka 24 grudnia 2012 r.