W listopadzie 1944 r. z zajętych przez wojska sowieckie ziem polskich deportowano w głąb Związku Sowieckiego w czterech transportach kolejowych blisko 5000 żołnierzy polskiego podziemia. Trafili oni do łagrów w rejonie Borowicz, gdzie byli zmuszani do morderczej pracy. Wielu z nich nigdy nie wróciło z „nieludzkiej ziemi”, jak nazywano sowieckie obozy pracy przymusowej.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na Lubelszczyznę w lipcu 1944 r. doszło do powołania całkowicie podległej Stalinowi namiastki rządu, jakim był Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Komunistyczna władza nie miała rzeczywistego poparcia w polskim społeczeństwie.
By wyeliminować najbardziej patriotyczny element, który przeszkadzał w ustanawianiu nowych porządków, władze sowieckie i funkcjonariusze polskiego Urzędu Bezpieczeństwa (UB) rozpoczęły na zajętych terenach akcję aresztowania żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich czy Narodowych Sił Zbrojnych. Zapełniali oni te same areszty i więzienia, w których jeszcze niedawno przedstawiciele niepodległościowego podziemia byli więzieni przez Niemców podczas okupacji niemieckiej.
W listopadzie 1944 r. zapadła decyzja o deportacji części z nich w głąb Związku Sowieckiego. Łącznie wówczas z Polski skierowano do łagrów 4 transporty kolejowe. Dwa z nich (12 i 30 listopada) ruszyły z Sokołowa Podlaskiego, dwa pozostałe z Lublina (18 listopada) oraz z Przemyśla (23 listopada). Łącznie znalazło się w nich 4893 osób, wśród nich były też kobiety. Wszyscy trafili do zespołu łagrów nr 270 w rejonie Borowicz (ok. 400 km w kierunku północno-zachodnim od Moskwy). Osadzenie tam Polaków odbyło się bez żadnego wyroku sądowego.
Posiadali oni szczególny status internowanych, ale de facto byli więźniami. Wszyscy musieli ciężko pracować przy budowie i eksploatacji kopalni, wyrębie lasu, wydobyciu torfu itp. Równie ciężkie były warunki bytowania. Nie posiadali ciepłej odzieży, racje żywnościowe były minimalne, nie gwarantowano im również właściwej opieki medycznej. Efektem tego była duża śmiertelność osadzonych, ponieważ łącznie zmarło w tych łagrach ponad 650 więźniów. Od wiosny 1946 r. władze sowieckie rozpoczęły stopniowe zwalnianie zatrzymanych. Po powrocie do Polski władze komunistyczne utrudniały zwalnianym zdobywanie wykształcenia czy też znalezienie pracy.