Strona główna » Niemieckie egzekucje polskiej inteligencji w Rurach Jezuickich

Niemieckie egzekucje polskiej inteligencji w Rurach Jezuickich

przez Dignity News
W jednym z wąwozów znajdujących się  dzisiaj na terenie Lublina, Niemcy w pięciu masowych egzekucjach  pomiędzy 29 czerwca a 15 sierpnia 1940 r. zamordowali 450 Polaków. Zbrodnia ta była wynikiem realizacji niemieckiej akcji AB (Ausserordentliche Befriedungsaktion- Specjalna Akcja Pacyfikacyjna) – zaplanowanego mordu na przedstawicielach polskiej inteligencji.

Operacja ta stanowiła  jeden  z elementów eksterminacyjnej polityki nazistowskich Niemiec wobec elity okupowanych ziem Polski.  Już w trakcie działań wojennych we wrześniu 1939 r. za oddziałami frontowymi podążały Einsatzgruppen (Grupy Operacyjne), które zatrzymywały, a nierzadko mordowały Polaków znajdujących się na listach proskrypcyjnych stworzonych w oparciu o „List wrogów Rzeszy” – niem. „Sonderfahndungsbuch Polen”.  W trakcie kampanii wrześniowej na naradzie, która miała miejsce 12 września 1939 r. w Jełowej na Śląsku, Hitler nakazał „masowe niszczenie polskiej inteligencji”. Rozkazy te szybko zostały zrealizowane. W listopadzie 1939 r. rozpoczęły się masowe aresztowania, które objęły m.in. nauczycieli, prawników, urzędników oraz przedstawicieli duchowieństwa.

Pierwsza egzekucja, jaka miała miejsce w Lublinie 23 grudnia 1939 r., była preludium do tego, co miało nastąpić pół roku później. Ostateczna decyzja i wytyczne dotyczące realizacji akcji AB zapadły podczas posiedzenia okupacyjnego rządu Generalnego Gubernatorstwa w dniu 30 maja 1940 r. W jego trakcie Hans Frank  mówił „…naszym obowiązkiem…. jest dołożyć wszelkich starań, żeby naród polski nie wzrósł w silę kosztem ofiar ponoszonych przez Niemców. Toteż w tym czasie omówiłem z kolegą Streckenbachem w obecności SS – Obergruppenführera Krügera ten nadzwyczajny program pacyfikacyjny, którego celem była przyspieszona likwidacja znajdującej się w naszym ręku większości buntowniczych polityków głoszących opór i innych osobników politycznie podejrzanych, jak również jednoczesne położenie kresu tradycyjnej polskiej przestępczości. Przyznaję otwarcie, że w rezultacie będzie musiało rozstać się z życiem kilka tysięcy Polaków, głównie ze sfer ideowych przywódców polskich…”

W dalszej części swojego wystąpienia Frank zapewniał, że wszystkie postępowania będą realizowane zgodnie z przepisami prawa, stwierdzając„…sprawy związane z akcją AB będą rozpatrywane w uproszczonym trybie przez policyjne sądy doraźne, gdyż w żadnym razie nie powinny one sprawiać wrażenia aktów samowoli lub czegoś w tym rodzaju. Sądzę, że akcję w całości będzie można zakończyć do 15 czerwca….”. Niemcy zakładali, że w ramach Akcji AB zamordowanych zostanie, co najmniej 3500 przedstawicieli polskiej inteligencji i członków ruchu oporu.

Akcja AB  terenie dystryktu lubelskiego rozpoczęła się o masowych aresztowań w połowie czerwca 1940 r.  W samym Lublinie 24 czerwca 1940 r. aresztowano ponad 800 osób, w Lubartowie 26 czerwca – około 500. Jak zanotował Zygmunt Klukowski w swoim „Dzienniku z lat okupacji Zamojszczyzny (1939-1944)”, w obozie przejściowym przy Rotundzie w Zamościu osadzono 200 przedstawicieli inteligencji. Aresztowania były prowadzone też w innych miejscowościach. Większość zatrzymanych przewieziona została do więzienia na Zamku w Lublinie. Nielicznych zwolniono, innych, skierowano do obozów koncentracyjnych.  W czerwcu i lipcu 1940 r. do obozu w Sachsehausen deportowano ponad 1000 więźniów z dystryktu lubelskiego. Wobec pozostałych aresztowanych sądy doraźne, stosownie do żądań Franka orzekały tylko jedną karę – karę śmierci. Jako miejsce egzekucji wybrano wąwóz obok wsi Rury Jezuickie, odległy o 3,5 km od centrum Lublina. Wiadomo, że pomiędzy 29 czerwca a 15 sierpnia 1940 r. przeprowadzono tu pięć egzekucji, w których zamordowano co najmniej 450 osób. Wśród nich byli członkowie organizacji podziemnych, prawnicy, urzędnicy, lekarze, studenci, działacze społeczni, policjanci, czy księża.

W pierwszej egzekucji  w dniu 29 czerwca 1940 r. zamordowanych zostało 45 osób. Z grypsu sporządzonego przez jedną z więźniarek znane są dane 34 ofiar. Wśród nich byli m.in. Stefan Lelek-Sowa (sędzia Sądu Apelacyjnego w Lublinie, współorganizator lubelskiego Związku Walki Zbrojnej – ZWZ), jego córka Halina Lelkówna  (studentka KUL, łączniczka Komendy Okręgu ZWZ), Józef Dederko (sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie), Tadeusz Eysmont (lekarz, współzałożyciel Komendy Okręgu Związku Orła Białego); Celina Iwanowska (harcerka, szef łączności w Komendzie Okręgu ZWZ) Wincenty Samoń (strażnik z więzienia na Zamku w Lublinie, aresztowany za przekazywanie grypsu od więźniów), Zbigniew Klaudel (adwokat, redaktor z Zamościa), Bolesław Wnuk (rolnik z Wysokiego koło Zamościa, poseł na sejm przed 1939 r.). Przebieg egzekucji jest znany dzięki relacjom świadków, którzy mieszkali nieopodal.

Więźniów przywieziono nocą pojazdami, w tym 2 dużymi, krytymi brezentem. Wewnątrz na podłodze leżeli więźniowie, na których siedzieli Niemcy z bronią gotową do strzału. Egzekucja odbyła się ok. 2 godz. nad ranem, a Niemcy w jej trakcie użyli karabinów wyposażonych w tłumiki. Nazajutrz w miejscu zbrodni stał posterunek niemiecki, który niebawem został zdjęty. Gdy po deszczu ziemia okrywająca mogiłę osunęła się, widać było części ciała pomordowanych osób. Gdy Niemcy się o tym dowiedzieli, nasypali w miejscu kaźni dużo ziemi, a następnie teren stratowali końmi.

Gdy w zaduszki 1943 r. na grobach umieszczono tabliczkę z białym orłem oraz napisem „Chwała bohaterom”, Niemcy z tego powodu przeprowadzili śledztwo wśród okolicznej ludności.

Po zakończeniu działań wojennych, w dniach 4-10 października 1945 r. na terenie wąwozu zostały przeprowadzone ekshumacje przez Miejską Komisję Badania Zbrodni Niemieckich. Większość niemieckich ofiar została pochowana uroczyście w miejscu ich zamordowania.

Jedną z osób odpowiedzialnych za realizację Akcji AB w dystrykcie lubelskim był Walter Huppenkothen. Jako komendant SD i policji bezpieczeństwa w Lublinie przewodniczył policyjnemu sądowi doraźnemu, wydającemu wyroki śmierci na polskich więźniach politycznych. Od lipca 1941 r. był funkcjonariuszem Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, a następnie został mianowany prokuratorem sądu SS i policji w Monachium. Po wojnie sądzono go  tylko i wyłącznie za udział w prześladowaniach członków niemieckiego ruchu oporu, w związku jego służbą na stanowisku prokuratora sądu SS. Nigdy nie został osądzony za zbrodnie popełnione na terenie okupowanej Polski. Walter Huppenkothen zmarł 5 kwietnia 1978 r.

Może cię rówież zaintersować