Mieszkali w Olszance (gm. Krzczonów) w dystrykcie lubelskim. Pawlakowie byli rolnikami. Mimo strachu i leku o swoje życie, ukrywali 4-osobową rodzinę żydowską
Bronisława i Stefan Pawlakowie zajmowali się przed wojną rolnictwem. Ich gospodarstwo, znajdujące się we wsi Olszanka, przylegało do miejscowego lasu, który miejscowa ludność nazywała „chmielowskim”. Przed wojną ich dobrymi znajomymi była żydowska rodzina Bronów z Bychawy, która zajmowała się handlem.
Zimą z 1941 na 1942 r. do domu polskiej rodziny przyszła Elka Brona, prosząc Stefana o ukrycie jej, jej męża Mordki, oraz dwóch synów (Icek i Mojżesz). Pawlakowie przyjęli do siebie Żydów. Moment podjęcia tej ważnej dla Polaków decyzji, jak też ich motywacje, można uchwycić w powojennych zeznaniach Bronisławy: „Byłam wstrząśnięta i po naradzie z mężem Stefanem – mimo wielkiego (ogromnego) zagrożenia dla nas i naszej córki Jadwigi, a zagrożeniem była śmierć od Niemców – postanowiliśmy uratować życie tej rodziny żydowskiej Bronów. Kierowaliśmy się tym, iż znaliśmy Bronów, a nadto jako chrześcijanie postanowiliśmy ratować zagrożone życie bliźnich”.
Ukrywanie rozpoczęło się od wykopania w wielkiej tajemnicy dołu ziemnego w stodole. W środku wyłożono go deskami i słomą. Także wierz bunkra wyłożono materiałem drzewnym, maskując go przez ustawienie na nim sieczkarni do cięcia słomy dla inwentarza. Wejście do kryjówki było możliwe tylko przez rozsunięcie desek. W bunkrze urządzono prycze do spania. Dzięki podarowanej przez gospodynię pierzynie i poduszkach, warunki wewnątrz były znośne.
Bronisława po wojnie wspominała również o innych aspektach udzielania pomocy 4-osobowej rodzinie żydowskiej. Ponieważ przestrzegała ona zasad kuchni koszernej, należało niekiedy posiłki dla niej przygotowywać oddzielnie. Bronisława nazwała ten wymóg „wielkim uciążeniem”. Pożywienie i naczynia dla Żydów codziennie w wiadrze nosiła córka Pawlaków – Jadwiga. Chodziło o stworzenie wrażenia, że rodzina nie miała nic do ukrycia, codziennie powtarzając rutynowe czynności.
Od czasu do czasu Bronowie musieli się umyć. Ta zwykła czynność „na powierzchni”, w konspiracyjnych warunkach urastała do rangi wielkiego przedsięwzięcia. Mycie odbywało się w nocy w specjalnie przynoszonej bali wraz z innymi utensyliami.
Bronowie i Pawlakowie przeżyli okupację niemiecką. Rodzina żydowska wyjechała do USA. Po wojnie obie rodziny utrzymywały listowne kontakty. Łączyła ich wielka serdeczność i duża wzajemna sympatia.