Ludobójstwo wołyńskie to masowy mord dokonany przez ukraińskich nacjonalistów i tzw. siekierników. W latach 1943-1945 grupy te bezwzględnie wymordowały ponad 100 tys. Polaków zamieszkujących południową część Kresów wschodnich II Rzeczpospolitej, znajdującą się pod niemiecką okupacją. Zabito także tysiące Żydów i przedstawicieli innych narodowości, w tym Sprawiedliwych Ukraińców.
Ludność początkowo nie miała żadnej możliwości obrony. Z czasem Polacy zaczęli organizować placówki, a następnie bazy samoobrony. Jednym z takich wiejskich ośrodków oporu, powstałym w marcu 1943 r., było Przebraże (ob. Hajowe). Wówczas z dalszych okolic zaczęły napływać wieści o pierwszej fali mordów na Polakach. Początkowo w tej wsi powstał mały oddział, liczący ok. 20 osób, który rósł wraz z natężeniem zagrożenia ze strony ukraińskiej, osiągając w szczytowym okresie stan ponad tysiąca ludzi. Umocnienia opierały się na rozbudowywanym zespole okopów, przeszkód naturalnych, wałów ziemno-drewnianych i ziemianek, zabezpieczonych drutem kolczastym. Rozciągały się one na ponad 20 kilometrowym odcinku. Niestety okupacyjna administracja niemiecka nie godziła się na posiadanie jakiejkolwiek broni przez Polaków, jednak dopiero wobec fali chaosu wywołanego zbrodniczymi działaniami ukraińskimi na wsi niechętnie wydawano pozwolenia na śladowe ilości broni palnej. Karabiny więc skrycie dokupywano od żołnierzy niemieckich i węgierskich lub zdobywano poprzez przeszukiwanie pobojowisk z 1939 i 1941 r. oraz w walce. Uruchomiono także polową rusznikarnię.
Od lipca do końca sierpnia 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia przeprowadziła na Przebraże trzy ataki. W czasie ostatniego i największego ataku dobrze uzbrojeni upowcy w liczbie około 6 tys. oraz drugie tyle siekierników wściekle atakowało umocnienia. Jednak grupie obrońców udało się zaatakować ich od tyłu i dzięki jednoczesnemu kontratakowi z głównych pozycji, w szeregi wroga wkradła się panika. Obrońcy Przebraża odnieśli zwycięstwo.
Ważną postacią w obronie bohaterskiej wsi okazał się por. Henryk Cybulski. Po objęciu stanowiska komendanta wojskowego bazy ulepszył on system fortyfikacji, zajął się zdobywaniem potrzebnych zasobów i prowadził wypady na tereny przeciwnika. Podtrzymywał wraz z komendantem cywilnym, Ludwikiem Malinowskim, morale obrońców. W Przebrażu schroniło się od kilkunastu do 20 tys. Polaków, którzy uniknęli śmierci.