W poznańskim Muzeum Narodowym można oglądać ewakuowane z Ukrainy obrazy Jacka Malczewskiego. Konwój z dziełami z kolekcji Narodowej Lwowskiej Galerii Sztuki dojechał do Poznania w piątek. Transport do końca trzymany był w tajemnicy.
– Okoliczności są powszechne znane, czyli agresja Rosji na Ukrainę i wystawa ta ma taki charakter, właśnie ewakuacji – mówi dr Paweł Napierała, który brał udział w konwoju ewakuowanych dzieł.
Skrzynie z 34 dziełami Jacka Malczewskiego dotarły do Poznania w piątek. Termin transportu – ze względów bezpieczeństwa – trzymany był w tajemnicy. Jeszcze w czwartek obrazy tkwiły na przejściu granicznym w Hrebennem. Ich przewiezienie do Poznania to forma ich ochrony przed barbarzyńskimi nalotami rosyjskimi.
– Wojna niesie ze sobą ofiary i są nimi głównie ludzie. Ale też ofiarami, takimi nie do odzyskania, są dzieła sztuki. Konwencja Haska mówi jasno o tym, że niszczenie dóbr dziedzictwa czy dóbr kultury podczas konfliktów wojennego jest zbrodnią wojenną. To trzeba jasno tutaj powiedzieć i o tym w zasadzie też chcemy opowiedzieć – mówi dr Paweł Napierała z Muzeum Narodowego w Poznaniu cytowany w portalu tvn24.pl.
Wystawa obrazów i skrzyń, w których zostały ewakuowane, potrwa do końca marca przyszłego roku. Jak podkreślił w piątek dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu Tomasz Łęcki, niewykluczone jednak, że lwowskie dzieła sztuki pozostaną w stolicy Wielkopolski dłużej.
– Trzeba pamiętać, że realizowane u nas w ekspresowym tempie przedsięwzięcie to gratka i fantastyczna propozycja dla naszej publiczności, ale przede wszystkim jest to ewakuacja zbiorów z Ukrainy. My ratujemy nasze wspólne dziedzictwo. Przez kilka miesięcy obrazy Jacka Malczewskiego z kolekcji lwowskiej będą spoglądały na obrazy Malczewskiego z kolekcji poznańskiej. W Poznaniu pozostaną tak długo, jak będzie trzeba. Do Lwowa wrócą, gdy tam będzie bezpiecznie – powiedział dyrektor poznańskiego muzeum.
Arkadiusz Słomczyński