W lecie 1911 r. samobójstwo popełnił syn Józefa Kernbauma – Mirosław. Był wybitnym fizykiem, autorem pionierskich prac na temat radiolizy wody. Śmierć syna, prawdopodobnie z powodów osobistych, wywołała wstrząs ojca. By uczcić o nim pamięć, Józef postanowił stworzyć fundusz jego imienia i dotować polską naukę.
Jozef Kernbaum pochodził z zasymilowanej, a wręcz spolonizowanej rodziny żydowskiej. Ukończył studia prawnicze na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim, jednak jego powołaniem życiowym było rozwijanie przemysłu w Królestwie Polskim i poza jego granicami. Był m.in. dyrektorem fabryki chemicznej „Radocha” – Towarzystwo Akcyjne w Sosnowcu, w której produkowano cerezynę, parafinę świece, cukier ołowiany i saletrę oczyszczoną oraz belgijskiej wytwórni fabrycznej sztyftów i gwoździ w Warszawie. Angażował się również w działalność społeczną – pełnił funkcję członka Rady Gminy Żydowskiej w Warszawie. Jego żoną była zmarła w 1932 r. Regin z domu Berilinelbrau.
Gdy jego syn odebrał sobie życie, postanowił, po pierwsze, ufundować pierwszą na ziemiach polskich pracownię radiologiczną, którą krótko kierowała Maria Curie-Skłodowska, a następnie jej najlepsi uczniowie i asystenci – Jan Kazimierz Danysz oraz Ludwig Wertenstein. Na ten cel przeznaczono 10 tys. rubli. Dar ten, wraz ze środkami utrzymania, otrzymało Towarzystwo Naukowe Warszawskie (TNW). Po drugie, gdy okazało się, że inicjatywa ta rzeczywiście przyczyniała się do dynamicznego rozwoju badań naukowych, pracownia zaczęła działać w ramach funduszu wieczystego. Kernbaum ufundował również nagrodę TNW im. Mirosława Kernbauma za najlepszą pracę z fizyki opublikowaną w języku polskim „w ciągu 10 ostatnich lat”, a także ustanowił fundusz wieczysty na przyznawanie podobnej nagrody co dwa lata.
Środowisko badaczy, wraz z ich Pracownią Radiologiczną TNW, stworzyło zalążek powstałego w latach 50. XX w. polskiego Instytutu Badan Jądrowych. Po śmierci Danysza, kierownictwo placówką aż do wybuchu drugiej wojny światowej obejmował Wertenstein.
Kernbaum finansowo wspierał także prace nad atlasem historycznym ziem polskich i fundusz wydawniczy TNW.
83-letni przemysłowiec zmarł jako jedna z pierwszych ofiar drugiej wojny światowej. Został raniony odłamkiem pocisku w czasie oblężenia Warszawy w 1939 r.
Dorobek polskich naukowców podczas okupacji nie wpadł Niemcom w ręce. Zadbał o to Wertenstein, który ukrył przed nimi nowoczesny promieniotwórczy aparat radowy.