Polski rząd analizuje rozwiązania, które znacząco mają poszerzyć pakiet działań łagodzących skutki drożyzny w obszarze energii i ciepła. Sytuacja w sektorze energetycznym ma być jednym z tematów posiedzenia Rady Ministrów.
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna” (DGP), Z jednej strony chodzi o dodatki na kolejne rodzaje paliw, inne niż węgiel oraz przygotowanie systemu dopłat dla ciepłowni. Z drugiej strony poważnie rozważany jest wariant dotyczący zamrożenia taryf dla energii i gazu.
Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski zapowiedział, że nie złoży wniosku o podwyżki taryf energii elektrycznej na przyszły rok. Taryfy można zamrozić na dwa sposoby. Albo decyzją prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, albo poprzez przyjęcie ustawy ustalającej poziom cen i oferującej firmom rekompensaty.
Rozwiązania, nad którymi pracuje rząd, mają być wypracowane w najbliższych tygodniach – tak, by mogły wejść pod obrady Sejmu we wrześniu, na posiedzenie planowane na 14-16 września – pisze DGP.
Z wyliczeń, do których dotarł DGP, wynika, że zamrożenie cen gazu tylko dla gospodarstw domowych to dla budżetu koszt 23 mld zł (wypłacanych w rekompensatach dla dostawców). W przypadku energii elektrycznej to 13 mld zł. Jak pisze gazeta ewentualne rozciągnięcie tych rozwiązań na małe i średnie firmy, co również jest analizowane w rządzie, będzie oznaczać dodatkowy wydatek 36 mld zł.
Według informacji uzyskanych przez DGP być może już na dzisiejszym (2 sierpnia) posiedzeniu rządu przyjęty zostanie projekt ustawy zakładającej dopłaty na zakup paliwa przez polskie ciepłownie. Ma to złagodzić wzrosty cen dla końcowych odbiorców. Z rządowych szacunków wynika, że ogrzanie mieszkania o powierzchni 55 mkw. w tym roku oznacza koszt 1582 zł. Prognoza na przyszły rok mówi już o ok. 2028 zł.
Adrian Andrzejewski