Jedna z najbardziej znanych polskich XIX-wiecznych firm księgarsko-wydawniczych należała do wywodzącej się z Lublina rodziny Arctów. Firmę, przeniesioną po latach do Warszawy i rozwiniętą przez Michała Arcta (1840-1916) założył jego stryj, Stanisław. Był on synem lubelskiego lekarza pochodzenia żydowskiego, pracującego w szpitalu więziennym.
W 1836 r. S. Arct otworzył księgarnię mieszczącą się przy ulicy Krakowskie Przedmieście. Renoma tego miejsca zwiększała się z roku na rok. Słynny polski pisarz Aleksander Głowacki (używający pseudonimu Bolesław Prus), który w latach 60. XIX wieku uczył się w lubelskim gimnazjum, z uznaniem i życzliwością wspominał wyjątkową atmosferę tego miejsca. Duże wrażenie robił na nim szeroki, większy niż w Warszawie wybór książek, nut i czasopism.
Ówczesne księgarnie spełniały także funkcje czytelni, a S. Arct prowadził również antykwariat. Poza tym wraz z rozwojem przedsiębiorstwa rozpoczął działalność polegającą na skupowaniu książek od wydawców i sygnowaniu ich własnym znakiem firmowym. Kolejnym krokiem stało się rozwinięcie typowej działalności wydawniczej.
Stanisław Arct angażował się w polską działalność patriotyczną. Jego rodzice byli silnie zasymilowani ze społeczeństwem polskim. W 1853 r. zmienili wyznanie z mojżeszowego na ewangelicko-reformowane. Nie dziwi więc, że ich syn uczestniczył w spisku ks. Ściegiennego (1840-1844), a następnie w Powstaniu Styczniowym (1863-1864). Jego księgarnia służyła także jako punkt przemytu nielegalnych książek, zakazanych przez rosyjską cenzurę. Oczywiście księgarz był z tego powodu narażony na szykany ze strony władz rosyjskich i okresowo musiał wyjeżdżać poza granice Kongresówki.
Stanisław Arct oraz jego następca Michał są pochowani na cmentarzu ewangelicko-reformowanym znajdującym się przy dzisiejszej ulicy Żytniej w Warszawie. Wydawnictwo Arctów, mające w swoim znaku firmowym dewizę „Prawdą i Pracą”, przetrwało do 1953 r.