Brak samochodów jest coraz bardziej widoczny na rynku wtórnym. Biorąc pod uwagę kwiecień – liczba sprowadzonych do Polski z zagranicy używanych samochodów osobowych i dostawczych – pomijając pandemiczny kwiecień 2020 roku – była najniższa od 2014 roku – informuje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego (IBRM) Samar.
Liczba rejestracji używanych samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony sprowadzonych do Polski w kwietniu wyniosła 67 542 sztuk, czyli o 17 proc. mniej niż rok wcześniej.
Zdecydowaną większość (61 461 sztuk) stanowiły samochody osobowe (spadek o 16,8 proc.), a pozostałą część (6 081 sztuk) samochody dostawcze (spadek o 19,1 proc.).
Jak czytamy w komunikacie IBRM Samar, sprowadzamy coraz starsze auta, a w kwietniu także w tej dziedzinie padł rekord. Średni wiek importowanego auta wyniósł po czterech miesiącach 12,56 roku, przy czym w samym kwietniu to rekordowe 12,61 roku. Średnią zawyżają samochody osobowe (12,65), szczególnie te wyposażone w silniki benzynowe (13,48). Najmłodsze są samochody elektryczne. W przypadku elektrycznych aut osobowych ich wiek wynosi 5,64, a dla dostawczych – 7,02.
Najpopularniejszym źródłem importu aut do Polski pozostają niezmiennie Niemcy z udziałem 51 proc. Przez pierwsze cztery miesiące do Polski trafiły 135 622 niemieckie auta, co w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego oznacza spadek aż o 24,6 proc.
Jeśli chodzi o samochody osobowe, to najwięcej sprowadzamy do Polski Volkswagenów, Opli oraz Fordów. Wśród dostawczych natomiast dominują Renault, Volkswagen i Fiat.
Adrian Andrzejewski