Nad Polską szaleją wichury. To efekt przemieszczającego się z zachodniej Europy niżu Dudley. W ciągu ostatniej nocy ponad 324 tysiące odbiorców pozbawionych zostało dostaw prądu – poinformował na Twitterze, Marek Kubiak, wicedyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB). Strażacy odebrali ponad 3200 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru. Najwięcej w woj. wielkopolskim 888, łódzkim 633, mazowieckim 515, zachodniopomorskim 323, lubuskim 300. Uszkodzonych jest 190 budynków – napisał z kolei Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.

W Wielkopolsce, w gminie Dobrzyca, wiatr zerwał dachy z około 30 domów. W Lubuskiem w okolicach Międzyrzecza około 70-letni mężczyzna zginął po tym, jak samochód, którym jechał, przygniotło duże drzewo. Niebezpiecznie było także w województwie łódzkim. Tam silny wiatr zerwał kilkadziesiąt dachów. Połamane konary drzew i przewrócone ciężarówki zablokowały drogi. W Krakowie na ziemię runął dźwig budowlany. Cztery osoby są ranne, w tym dwie ciężko.

Sam moment katastrofy został zarejestrowany na filmie:

Do godziny 9:30 czasu polskiego najwyższe porywy wiatru wystąpiły w pasie nadmorskim, w Sudetach oraz w Wielkopolsce. W wielu miejscach w Polsce odnotowano podmuchy, które przekraczały 110 km/h. Tak było w Lesznie (117,4 km/h) i Dziwnowie (133,9 km/h). Na Śnieżce pomiar pokazał 170,6 km/h.

Na obszarze całej Polski obowiązują ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przed silnym wiatrem. Wydano alerty trzeciego (najwyższego) oraz drugiego i pierwszego stopnia. Dla całego kraju ogłoszony został również alert RCB.

Adrian Andrzejewski