21 marca 2024 roku upamiętniono Żydów z Łowicza i okolic, zamordowanych przez niemieckich okupantów w latach 1940–1943.
Instytut Pamięci Narodowej wspólnie z Muzeum Getta Warszawskiego tworzy projekt mający na celu upowszechnianie wiedzy na temat życia, walki i zagłady polskich Żydów w gettach na terenie okupowanej przez Niemców Polski. Akcja społeczno-edukacyjna polega na upamiętnianiu ofiar Holocaustu w miejscowościach na terenie województwa mazowieckiego, w których zlokalizowane były getta.
Podczas uroczystości dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał, że Niemcy zniszczyli nie tylko życie łowickich Żydów, ale także to, co po nich zostało. Spalili synagogę, zniszczyli kirkut, a macewy zostały użyte do wzmocnienia brzegów Bzury.
Dzisiaj poprzez to upamiętnienie, umieszczenie tej macewy w jakimś sensie przezwyciężamy to okupacyjne dziedzictwo, umieszczając tutaj informacje o tych wszystkich mieszkańcach Łowicza i okolic. W ten sposób ta macewa powraca w sposób symboliczny – powiedział dr Mateusz Szpytma.
Odsłonięta w Łowiczu Macewa Pamięci została współfinansowana ze środków Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej.
Badacze szacują, że w 1939 r. w Łowiczu mieszkało ok. 4,5 tys. Żydów.
Miasto znalazło się na terytorium utworzonego w październiku 1939 r. Generalnego Gubernatorstwa, w dystrykcie warszawskim. Żydzi byli najpierw poddawani szykanom i fizycznym atakom, a potem podlegali prawodawstwu, jakie Niemcy wprowadzali na tym obszarze. Konfiskowano im warsztaty i zakłady pracy, odbierano majątki; zakazano sprawowania kultu religijnego, uczestnictwa w edukacji szkolnej.
Z czasem do miasta zaczęli przybywać przesiedleńcy z terenów wcielonych do III Rzeszy. Liczba Żydów w Łowiczu wzrosła z ok. 4500 do ok. 8200. Wiosną 1940 r. w centrum Łowicza utworzono getto. 22 lutego 1941 r. nakazano przesiedlenie Żydów z Łowicza do getta warszawskiego. Ci, którzy przetrwali kolejne miesiące, podzielili los innych mieszkańców getta warszawskiego, deportowanych latem 1942 r. do obozu zagłady w Treblince. Przeżyli jedynie nieliczni.
Adrian Andrzejewski