Zadośćuczynienie ze strony Niemiec jest konieczne i pan prezydent na pewno zgadza się z takim zdaniem – powiedział nowo powołany szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz w Porannej rozmowie w radiu RMF FM. Przypomniał, że praca nad reparacjami jest domeną rządu, ale „ośrodek prezydencki nie będzie zupełnie uciekać od tej tematyki, bo ona jest ważna dla Polski i Polaków”, bowiem podczas II wojny światowej straciliśmy miliony naszych obywateli i ponieśliśmy ogromne straty w infrastrukturze.
Minister Przydacz pytany o sprawę Krajowego Planu Odbudowy stwierdził, że nie wie, czy Bruksela w dobrej wierze prowadzi negocjacje w tej sprawie. My prowadzimy je w dobrej wierze, bo uważamy, że środki z KPO są Polsce potrzebne, ale równość i pewnego rodzaju sprawiedliwość co do zasad i brak podwójnych standardów są ważne także z perspektywy przyszłości projektu europejskiego. Nie może być tak, że inaczej są traktowani partnerzy z zachodniej części Europy, a inaczej ze wschodniej. Tak dzisiaj właśnie jest – podkreślił.
Odnosząc się do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która może odblokować wypłatę unijnych funduszy, Przydacz zwrócił uwagę, iż prezydent wielokrotnie powtarzał, że decyzję o podpisie podejmuje wtedy, kiedy ustawa trafia na jego biurko. Wtedy dokonywane są analizy natury politycznej i prawnej, które prowadzą do odpowiedniej decyzji. W tym momencie proces legislacyjny jeszcze trwa w parlamencie.
Przypomniał jednocześnie, że prezydent Duda jeszcze wiosną zaangażował się w dialog z Brukselą po to, aby stworzyć warunki do uzyskania pieniędzy z KPO, bo te pieniądze są ważne, zwłaszcza w aktualnej sytuacji geopolitycznej. Wówczas był zaproponowany projekt, który trafił do parlamentu, i który na skutek różnych poprawek został na tyle zmieniony, że nie doprowadził finalnie do pozytywnego skutku – wyjaśnił Przydacz.
Adrian Andrzejewski