Skutki wojny w Rosji i na Ukrainie przyczyniły się do tego, że dwa najbiedniejsze kraje świata znalazły się w prawdziwym kryzysie, Zarówno na Sri Lance, jak i w Pakistanie doszło do wybuchu długotrwałego niepokoju społecznego związanego ze złym zarządzaniem gospodarką, ale lista innych krajów, które również znalazły się w strefie zagrożenia, jest dwucyfrowa
– Szok energetyczny z pewnością przyczynia się do niepewności politycznej na Sri Lance i w Pakistanie – powiedział Charlie Robertson, główny ekonomista Renaissance Capital cytowany przez portal 300gospodarka.pl. Ekspert podkreślił, że jest to kluczowy czynnik również dla Egiptu i Ghany, a w jego ocenie wpływ ten może dotyczyć większej liczby krajów – np. Jordanii i Maroka.
Również Turcja, Tunezja, Egipt, Ghana, Kenia i inne kraje, które importują większość ropy i gazu, a także podstawowe produkty żywnościowe, znalazły się pod silną presją.
Rosnące koszty importu i wydatków na artykuły codziennego użytku przekonały już Kair do dewaluacji swojej waluty o 15 proc. i zwrócenia się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). O pomoc zwróciły się również Tunezja i długo opierająca się Sri Lanka. Ghana, która nadal niechętnie zwraca się do Funduszu, obserwuje osłabianie się swojej waluty, a Pakistan, który korzysta z 22 programów MFW, niemal na pewno będzie potrzebował kolejnych.
Dyrektor zarządzający MFW Kristalina Georgiewa ostrzegła, że wojna na Ukrainie oznacza głód w Afryce. Również Bank Światowy poinformował, że kilkanaście najbiedniejszych krajów świata może w ciągu najbliższego roku nie wywiązać się ze swoich zobowiązań, co byłoby największą od wielu pokoleń falą kryzysów zadłużenia w gospodarkach rozwijających się.
Sytuację pogarszają rosnące ceny żywności. Ponieważ Ukraina i Rosja odpowiadają za 29 proc. światowego eksportu pszenicy i 19 proc. eksportu kukurydzy, ceny tych produktów wzrosły w tym roku o kolejne 25 proc. – 30 proc.
Egipt kupuje ponad 60 proc. swojej pszenicy za granicą, z czego cztery piąte z Rosji i Ukrainy. Po dewaluacji waluty i zwróceniu się do MFW rząd prezydenta Abdela Fattaha al-Sisi ustalił właśnie ceny chleba, aby ograniczyć rosnące koszty żywności.
– Dla wielu krajów te podwyżki (cen energii i żywności) będą miały reperkusje dla budżetów, dotacji oraz stabilności politycznej i społecznej – ocenia Viktor Szabo, zarządzający portfelem rynków wschodzących w Londynie.
– Jeśli nie kontroluje się cen, może dojść do niepokojów – wystarczy przypomnieć sobie Arabską Wiosnę i rolę, jaką odegrały tam ceny żywności – ostrzegł Szabo.
Arkadiusz Słomczyński zlec.