NATO musi pilnie zwiększyć swoje wydatki na obronę, aby nie stało się kolejnym celem rosyjskiego ataku – powiedział Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CNBC. W rozmowie z Stevem Sedgwickiem Prezydent Polski ponownie wezwał członków NATO do zwiększenia ich wydatków na obronność do 3% PKB.
To kwestia zdrowego rozsądku – podkreślił Andrzej Duda. Zauważył, że pojawiają się kolejne raporty, takie jak raport niemieckich ekspertów, którzy mówią, że w ciągu kilku lat, być może już w 2026, w 2027 roku Putin, w wyniku przestawienia przemysłu rosyjskiego na tryby wojenne, odzyska taki potencjał militarny, że będzie w stanie zaatakować NATO.
W takim razie bije dzwon, bije dzwon ostrzeżenia. To są jeszcze 2–3 lata, w których można zwiększyć wysiłki, zgromadzić amunicję, wyprodukować uzbrojenie, zwiększyć potencjał bezpieczeństwa Europy i tak przygotować się na inwazję, by ona nie nastąpiła – podkreślił, dodając, że „wszystko to należy robić po to, żeby nie walczyć”.
Chodzi o to, żeby stworzyć taki potencjał odstraszania, żebyśmy nie zostali zaatakowani. Bo nikt z nas nie chce wojny – przekonywał Prezydent Andrzej Duda.
W wywiadzie przypomniał, że przedstawiał propozycję podniesienia poziomu wydatków w Sojuszu podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Waszyngtonie: zarówno w rozmowach w Białym Domu, jak i w Kongresie z przedstawicielami republikanów i demokratów.
Każdy dolar przekazany na wsparcie dla Ukrainy, każdy bradley przekazany na Ukrainę, każda sztuka broni przekazana na Ukrainę, każda skrzynka amunicji artyleryjskiej przekazana na Ukrainę oddala widmo rosyjskiego zwycięstwa – przekonywał. Jak mówił, prawdą jest, że Stany Zjednoczone pomagają najwięcej, ale jeżeli jest możliwość, żeby Stany Zjednoczone jeszcze wsparły Ukrainę, to proszę o to, żeby wspierały, bo to jest potrzebne dla bezpieczeństwa świata – dodał Andrzej Duda.
Adrian Andrzejewski