Obecna koncepcja unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) jest wadliwa. Zamiast służyć zrównoważonej i sprawiedliwej polityce klimatycznej, handel emisjami CO2 stał się narzędziem spekulacji – pisze na łamach portalu euroactiv.com premier Mateusz Morawiecki.
Zdaniem szefa polskiego rządu „teza, że wzrost cen emisji, a co za tym idzie drastyczny wzrost rachunków za energię, to właściwy kierunek, który nie wymaga dostosowań, w rzeczywistości oznacza zielone światło dla dalszego spekulacyjnego funkcjonowania systemu unijnego”.
Premier Morawiecki przypomniał, że w ostatnich dniach przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wskazywała, że „cel uświęca środki”. A przecież „jest to sprzeczne z założeniami sprawiedliwej transformacji energetycznej, której broni Polska i inne kraje” – podkreślił.
Nie zbudujemy Zielonego Ładu, jeśli uderzy on w dobrobyt Europejczyków – pisze Mateusz Morawiecki i dodaje, że „stabilne i przewidywalne ceny mają kluczowe znaczenie dla odpowiedzialnego przejścia. Zbyt duże wahania zmienności cen mogą zagrozić inwestycjom niezbędnym dla stabilności naszych gospodarek. Obecny kryzys energetyczny pokazuje konsekwencje niestabilności cen w tym wrażliwym sektorze gospodarki”.
Szef polskiego rządu zwrócił także uwagę na wpływ cen gazu na inflacje oraz wskazał, że oczywisty interes w takim rozwoju wydarzeń ma Rosja.
Wzrost cen energii eskaluje także gra geopolityczna Rosji. Na każdym rynku monopolista prędzej czy później wykorzysta swoją przewagę. Dziś doświadcza tego cała Europa, nie tylko UE, ale także Mołdawia i Ukraina – stwierdził Morawiecki.
Polski premier uważa za konieczne przeprowadzenie głębokiej reformy systemu ETS, która uwzględni obecną sytuację na rynku energii i rynku uprawnień do emisji, a także konkluzje Rady Europejskiej z grudnia 2021 r.
Potrzebne są teraz dwa elementy, aby przybliżyć nas do bardziej sprawiedliwego systemu handlu ETS – uważa Morawiecki.
Po pierwsze, analiza i kontrola rynku uprawnień do emisji. Budując odpowiednie rozwiązania regulacyjne i nadzorcze, musimy przeciąć bańkę spekulacyjną, która nagromadziła się wokół handlu ETS.
Po drugie, należy zmniejszyć presję wywieraną przez rezerwę stabilności rynkowej (MSR) na dostawy uprawnień do emisji. Każdego roku około 300-400 milionów uprawnień trafia do MSR, drastycznie zmniejszając liczbę uprawnień dostępnych na aukcji – proponuje Mateusz Morawiecki.
Adrian Andrzejewski