Polska grupa ratownicza wyruszyła w poniedziałek do Turcji, by uczestniczyć w poszukiwaniu ludzi w gruzach domów zawalonych wskutek trzęsienia ziemi. Polscy ratownicy będą całkowicie samowystarczalni, zabierają niezbędne wyposażenie, żywność i wodę.

Do Turcji, którą w poniedziałek wczesnym rankiem nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 poleciała grupa HUSAR Poland, czyli Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza Państwowej Straży Pożarnej, która liczy 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 8 wyszkolonych psów. Wraz ze strażakami na misję poleciało pięć osób z Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej

 – Polska grupa ratownicza wyleci do Turcji z całym zapleczem, ciężkim sprzętem, własną żywnością, własnymi namiotami i łóżkami polowymi. Mam nadzieję, że będzie mogła w dużej mierze przyczynić się do tego, żeby spod gruzów uratować jeszcze ludzi, którzy są tam uwięzieni – mówił przed wylotem strażaków wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Maciej Wąsik 

Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak zapowiedział, że polscy ratownicy będą pracowali w Turcji non stop, przez 24 godziny, w dwóch miejscach na raz, przez okres do siedmiu dni – bo na tyle są szacowane zdolności ludzi do przetrwania w gruzowisku w warunkach pogodowych panujących w Turcji.

– Pojedziemy z najlepszym, co mamy. Jesteśmy jedną z najlepszych grup poszukiwawczo-ratowniczych na świecie. Możemy być dumni z tych ludzi, będą nas świetnie i godnie reprezentować. Dadzą wszystko z siebie, żeby uratować jak najwięcej osób – zaznaczył Bartkowiak. 

W trzęsieniu ziemi które w poniedziałek wczesnym rankiem dotknęło centralną Turcję i północno-zachodnią Syrię zginęło ponad 2.5 tys. osób. Liczba rannych przekroczyła 13 tysięcy. Pomoc w działaniach ratowniczych i poszukiwawczych zadeklarowało co najmniej 45 państw.

Arkadiusz Słomczyński