69,3 proc. badanych uważa, że powinniśmy rozpocząć rozmowy z NATO i Ukrainą na temat objęcia obroną powietrzną przygranicznego terytorium Ukrainy, aby móc zestrzelić rosyjskie rakiety lecące w kierunku Polski – wynika z badania IBRiS dla dziennika „Rzeczpospolita”.
Na pytanie o to, czy Polska powinna rozmawiać z NATO oraz Ukrainą o objęciu obroną powietrzną przygranicznego terytorium Ukrainy, aby umożliwić zestrzeliwanie rosyjskich rakiet lecących w kierunku Polski 37,6 proc. ankietowanych odpowiedziało, że „zdecydowanie tak”, zaś 31,7 proc., że „raczej tak”.
Przeciwnego zdania jest 17,6 proc. badanych, przy czym 9,1 proc. na tak zadane pytanie odpowiedziało, że „zdecydowanie nie”, a 8,5 proc., „raczej nie”. 13,1 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Tymczasem państwa członkowskie Unii Europejskiej w tych dniach decydują o finansowej pomocy dla Kijowa. Na poprzednim posiedzeniu Rady Europejskiej, w grudniu 2023 r., Węgry zablokowały pomoc unijną w wysokości 50 mld euro.
Być może nie widzimy tego, jak blisko jesteśmy kluczowych decyzji w skali świata, które będą dotyczyły każdej polskiej rodziny – powiedział Paweł Kowal, który ma zostać pełnomocnikiem polskiego rządu ds. odbudowy Ukrainy, w czwartek 1 lutego na antenie Polskiego Radia w programie „Sygnały dnia” .
Jako zagrożenie wskazał brak wsparcia dla Ukrainy i załamanie się frontu, a w konsekwencji dalszą agresję Rosji.
To nie jest straszenie, to jest mobilizowanie. To może być trzy, dwa, cztery, pięć lat, kiedy Putin uderzy na następne państwo – przestrzegł Kowal.
Poseł zwrócił uwagę, że „to jest ten czas, kiedy Polska, główne kraje europejskie, wspólnie musimy się nauczyć produkować odpowiednią ilość amunicji, żeby odstraszać, żeby już teraz pomóc na froncie”.
Gość Polskiego Radia zaznaczył, że „mamy kłopot, żeby to zrozumieć, bo było ponad 30 lat, kiedy było bezpiecznie”.
Adrian Andrzejewski