Polski nie obejmą szykowane przez Unię Europejską odgórne plany redukcji zużycia gazu – poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w Brukseli, gdzie 26 lipca odbywa się narada unijnych ministrów w sprawie kryzysu energetycznego i planowanych środków zaradczych.

Głównym tematem nadzwyczajnego spotkania ministrów energii państw Unii Europejskiej jest m.in. propozycja Komisji Europejskiej zakładająca obowiązkową redukcję zużycia gazu w przypadku sytuacji kryzysowej w UE związanej z jego dostawami.

Jak powiedziała minister Moskwa, w propozycji Komisji Europejskiej „nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski”, co było dla nas celem negocjacyjnym – zaznaczyła.

Propozycja jest neutralna dla Polski – poinformowała minister i dodała, że żadne państwo UE nie powinno być zmuszane do ograniczania zużycia gazu. Nie możemy rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym na zasadzie wymuszonych rozwiązań – przekonywała.

Dokument zakłada, zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej, ograniczenie zużycia gazu ziemnego w okresie od 1 sierpnia 2022 roku do 31 marca 2023 r. o 15 procent, ale nie będzie to jednak dotyczyć Polski.

Polska jest jednym z niewielu krajów, który gazu z Rosji już nie kupuje. Do tego od dawna robimy sporo, żeby od Moskwy się uniezależnić – w odróżnieniu od na przykład Niemców, którzy kolejnymi nitkami Nord Streamu coraz mocniej się od gazowych szantaży Putina uzależniają. Dlatego nas nowe redukcje nie mogą obejmować – powiedział na antenie radia RMF FM jego reporter Krzysztof Berenda.

Adrian Andrzejewski