Stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w grudniu 2,9 proc. To spadek z 3 proc. w poprzednim miesiącu, podał unijny urząd statystyczny Eurostat. Niższe bezrobocie w Unii Europejskiej (UE) zanotowały tylko Czechy – 2,1 proc. Polska odnotowała także najwyższą w Europie poprawę wskaźnika zatrudnienia podczas pandemii. Według danych Eurostatu, liczba bezrobotnych w Polsce wyniosła 504 tys. w grudniu wobec 512 tys. miesiąc wcześniej.
W całej UE stopa bezrobocia w tym ujęciu wyniosła w grudniu 6,4 proc. W listopadzie było to 6,5 proc. Z kolei stopa bezrobocia w krajach strefy euro wyniosła 7 proc. w grudniu 2021 r. wobec 7,1 proc. w poprzednim miesiącu.
Eurostat mierzy zharmonizowaną stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lata pozostających bez pracy, zdolnych podjąć zatrudnienie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, którzy aktywnie poszukiwali pracy w ciągu ostatnich tygodni w odniesieniu do wszystkich osób aktywnych zawodowo w danym kraju.
Z najnowszych danych Eurostatu wynika też, że Polska, w okresie kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa, odnotowała poprawę wskaźnika zatrudnienia o 2,4 punktu proc. To najwięcej ze wszystkich krajów UE.
Na drugim miejscu znalazły się Niderlandy ze wzrostem o 2,3 pp., podium zamyka Słowacja (wzrost o 2 pp.). Dla całej UE wskaźnik ten w analizowanym okresie od 2019 roku wzrósł 0,1 pp., co oznacza, że po pandemicznych wahaniach, wrócił do poziomu sprzed COVID-19. Wskaźnik zatrudnienia najmocniej spadł w Rumunii – o 4,6 pp. „Pod kreską” znaleźli się także nasi sąsiedzi – Niemcy i Czechy, gdzie wskaźniki wyniosły odpowiednio -0,2 i -0,3 pp.
W trzecim kwartale 2021 roku wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 20-64 lat wynosił w Unii Europejskiej 73,5 proc. (wzrost o 0,7 pp. w porównaniu z drugim kwartałem), a luka na rynku pracy spadła do poziomu 12,9 proc. W okresie od drugiego do trzeciego kwartału zeszłego roku pracę w UE znalazło 3,8 mln bezrobotnych, co stanowi 24,4 proc. wszystkich bezrobotnych odnotowanych w tym czasie. W trzecim kwartale 2021 roku bezrobocie w UE wróciło do poziomu sprzed kryzysu.
Arkadiusz Słomczyński