W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego w Dolby Theatre w Los Angeles odbyła się 96. ceremonia wręczenia dorocznych Nagród Akademii Filmowej. Dwa Oscary zdobyła brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja „Strefa interesów”, opowiadająca o codzienności komendanta obozu Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa i jego rodziny.
Najnowszy film Jonathana Glazera doceniony został w kategoriach: najlepszy dźwięk (Tarn Willers i Johnnie Burn) i najlepszy film międzynarodowy (Wielka Brytania).
– Wszystkie nasze wybory odzwierciedlają naszą teraźniejszość, nie dokonujemy ich, myśląc o tym, jak będą postrzegane kiedyś. Nasz film pokazuje, do czego prowadzi odczłowieczenie. I jak ukształtowało naszą przeszłość i teraźniejszość – powiedział Glazer odbierając nagrodę.
– Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu naszej żydowskiej tożsamości oraz tematu Holokaustu, by fałszywie uzasadniać okupację, która doprowadziła do konfliktu, który pochłonął tak wiele niewinnych istnień – czy to w ataku z 7 października w Izraelu, czy w trwającym ataku na Strefę Gazy. To wszystko ofiary odczłowieczenia – mówił reżyser cytowany w serwisie tvn24.pl.
Złotą statuetkę reżyser zadedykował „pamięci i oporowi” Aleksandry Bystroń-Kołodziejczyk, „dziewczyny która emanuje siłą tak w filmie, jak i w życiu”. W czasie okupacji Bystroń-Kołodziejczyk, która mieszkała pod Oświęcimiem, wraz z siostrą dożywiała więźniów, organizowała lekarstwa i przenosiła grypsy. W 1941 r. wstąpiła do konspiracyjnej formacji ZWZ-AK, gdzie pełniła funkcję łączniczki. Przyjęła pseudonim „Olena”. W trakcie wojny jej ojciec, weteran powstania na Śląsku Cieszyńskim, trafił do obozów Dachau i Gusen
Już wcześniej Glazer zadedykował jej swój film, nad którym pracował blisko dekadę. Jak wyjawił, na pewnym etapie poczuł, że opowiadana przez niego historia jest niezwykle mroczna i potrzebuje „światła”. Tym światłem okazała się historia pani Aleksandry.
Arkadiusz Słomczyński