Proizraelska demonstracja przeszła w niedzielę ulicami Warszawy. Manifestujący domagali się uwolnienia cywilnych zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Na ulicach stolicy zgromadziło się kilkaset osób z całej Polski. Obecni byli również Ukraińcy, wyrażający solidarność z Izraelem w obliczu wojny.
Proizraelska demonstracja w Warszawie ruszyła z Placu Zamkowego na stołecznej starówce i przeszła Krakowskim Przedmieściem w kierunku Nowego Światu. Marsz miał spokojny charakter. Manifestujący domagali się uwolnienia cywilnych zakładników z rąk Hamasu. Wśród uczestników był ambasador Izraela w Polsce Ja’akow Liwne
– Dźwięk syren obudził wielu mieszkańców Izraela 7 października tego roku. Obudził również członków mojej rodziny, która mieszka niedaleko Jerozolimy. To był najstraszliwszy dzień dla narodu izraelskiego od czasów holocaustu. Dżihadyści palili, mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci, niemowlęta i staruszków, ocalałych z holocaustu – mówił dyplomata.
– Oni zamierzają zniszczyć zachodnią kulturę, jaką znamy. Uważają, jak naziści kiedyś, że nasze wartości, humanizm, wiara, moralność dzieła nas i osłabiają. Uważają, że przez to nie jesteśmy w stanie się im przeciwstawić. Oni wierzą, że świat nie dopuści do zniszczenia Hamasu, tak jak zniszczono ISIS i Al-Kaidę. Oni sądzą, że świat zachodni jest tchórzliwy, a antysemityzm silniejszy. Drodzy przyjaciele: oni się mylą! – podkreślił ambasador.
Wśród uczestników demonstracji byli także przedstawiciele polskich partii politycznych. Głos zabrał między innymi poseł Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej, przewodniczący polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej.
– Nie jesteśmy obojętni na zło, na terroryzm i antysemityzm. Na zło, które wydarzyło się 7 października w Izraelu i na antysemityzm tutaj w Warszawie. Chcemy wyraźnie powiedzieć: nigdy więcej organizacje antysemickie nie będą otrzymywać publicznych pieniędzy – zapowiedział.
Arkadiusz Słomczyński