Nastroje polskich konsumentów są nadal bardzo złe. W październiku Barometr Nastrojów Konsumenckich GfK wzrósł co prawda o 0,2 p.p. w stosunku do poprzedniego miesiąca, ale nadal jest na bardzo niskim poziomie -20,1.
Choć nad Wisłą wyniki są niskie, uśredniony wskaźnik dla Unii Europejskiej wskazuje na jeszcze niższy poziom -28,9.
Jak tłumaczy Artur Noga-Bogomilski, Head of Market Intelligence w GfK, nieco lepszy wskaźnik w październiku w porównaniu ze wrześniem mieści się w granicach błędu statystycznego.
Kluczowy i bardziej miarodajny jest uśredniony pomiar z kilku ostatnich miesięcy, który jasno pokazuje, że nastroje konsumenckie są złe – mówi Noga-Bogomilski. W jego ocenie nastroje w najbliższych miesiącach mogą być jeszcze gorsze.
W perspektywie mamy dalszy wzrost inflacji, która może nie zatrzymać się na 20 procentach oraz widmo zimowego kryzysu energetycznego. Przed nami okres wyczekiwania i dużej niepewności, do którego polscy konsumenci na ten moment przygotowują się bardzo dojrzale. W decyzjach zakupowych widać rozwój smart shoppingu i jeszcze większą koncentrację na zaciskanie pasa. Na ten moment u nabywców nie obserwujemy jednak efektu paniki. Polacy czekają na to co nadejdzie i spodziewają się, że będzie trudniej niż dotychczas – dodaje.
W przypadku podziału na płeć w październiku br. gorsze nastroje utrzymują się wśród kobiet (-22,5). Dla porównania wśród mężczyzn średnia wyniosła -17,5.
Znaczących różnic w nastrojach konsumenckich nie widać w przypadku podziału na miejsce zamieszkania, jednak duża dysproporcja pojawia się w zestawieniu pod względem poziomu wykształcenia. Najlepsze nastroje GfK odnotowało wśród konsumentów z wykształceniem podstawowym (-7,3), zaś najgorsze u osób z dyplomem wyższej uczelni (-27,9).
Adrian Andrzejewski