Prezes spółki Gaz-System Tomasz Stępień poinformował, że gazociąg Baltic Pipe od stycznia 2023 r. będzie tłoczyć 1,1 mln m sześc. gazu na godzinę. Uroczystość otwarcia gazociągu jest planowana we wrześniu.
Prezes Stępień dodał, że przepustowość gazociągu w pierwszej fazie po ego uruchomieniu zależy m.in. od hydrauliki systemu duńskiego. – Liczymy i tak mamy potwierdzone – i nie ma przesłanek, że tego nie będzie – że 1,1 mln m. sześc. na godzinę od stycznia 2023 r. popłynie gazociągiem Baltic Pipe – zapewnił.
Poinformował również, że część magistrali Baltic Pipe po polskiej stronie jest gotowa w 98-99 proc. Część morska przeszła w zeszłym tygodniu próby ciśnieniowe. Gazociągi lądowe są już zespawane. Tłocznie Gustorzyn, Goleniów, w ramach programu Baltic Pipe, są już też bardzo zaawansowane, prace idą zgodnie z planem.
Baltic Pipe to strategiczny projekt, który ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.
Stępień ocenił, że w kwietniu 2022 r. system gazowy Polski jest gotowy na zakręcenie wszystkich wejść wschodnich do Polski bez konieczności uruchomiania zarządzania kryzysowego bez konieczności ograniczania dostaw do odbiorców.
– Mamy historyczny poziom zapełnienia magazynów. Każdego dnia zatłaczamy duże ilości gazu, a mamy kwiecień. Poziom zatłoczenia jest już bliski 80 proc. – zaznaczył Stępień i zwrócił uwagę, że przy obecnej pogodzie Polska gospodarka nie zużywa dużo gazu – około 50 mln m3. na dobę. Pojemność magazynów gazu w Polsce wynosi 3,81 mld m3.
Arkadiusz Słomczyński